Gwiazda gwiazdą pogania

Nachodzą człowieka takie chwile (najczęściej w trudne poniedziałki), kiedy da się skusić pokusie, skuszony (a poniewczasie skruszony), udaje się do kina, by nie myśleć, a wręcz przeciwnie – rozerwać się bez głębszych podtekstów. Stało się. Z letnich propozycji wybrałam komedię kryminalną.

W „Ocean’s 8” gwiazda goni gwiazdę. Sandra Bullock, czyli Debbie Ocean, kryminalistka po przejściach, z pięcioletnimi przemyśleniami na temat spektakularnego skoku; Cate Blachett – Lou, rozcieńczająca wódkę, oszczędna właścicielka knajpy, Anne Hathaway – Daphne Kluger, aktorka, bywalczyni czerwonych dywanów i pierwszych stron tabloidów, Helena Bonham Carter – zadłużona projektantka mody, preferująca styl na pasterkę, choinkę, tudzież wazon z kwiatami, Rihanna, hakerka mająca za siedzenie dwie kule bilardowe. Jest również rozmiłowana w paserstwie gospodyni domowa (Sarah Paulson), tłamszona przez rodzinę znawczyni szlachetnych kamieni (Mindy Kaling) oraz socjopatyczna zręczna złodziejka (Awkwafina). Wśród (uwaga!) statystów przewijają się m.in. Matt Damon, Kim Kardashian, Katie Holmes… Nie za dużo tego dobrego? No właśnie. Przesyt, przerost i przeładowanie. Bohaterki są oczywiste, intryga kuleje, napięcia jak na lekarstwo, za to sporo botoksu i niezbyt rozgarniętych panów – jak to w filmie ku pokrzepieniu damskich serc.