Para do pary

„Ella i John”. Miłość po nowemu, czyli… po staremu.  Bohaterami najnowszego filmu Paolo Verciego są Ella i John, małżeństwo ze sporym bagażem lat. Ruszają w podróż, by spełnić wielkie marzenie – odwiedzić dom Hemingwaya w Key West. Po drodze dokonują rozrachunku z przeszłością i, jak to w Hollywood bywa, bilans wychodzi na plus.

Włoch Paolo Verci najwyraźniej lubi uciekających bohaterów. W poprzednim swoim filmie – „Zwariować ze szczęścia” – opowiedział historię dwóch kobiet, które uciekają ze szpitala psychiatrycznego. Tym razem w podróż rusza dwoje starszych, schorowanych ludzi. Rzucają wszystko i w tajemnicy starym kamperem „Leisure Seeker” (taki jest tytuł filmu w oryginale) przemierzają Wschodnie Wybrzeże, by uciec od dzieci, które wiedzą lepiej, od lekarzy, którzy nie potrafią już pomóc. Ona pełna werwy i animuszu, w rzeczywistości śmiertelnie chora, on z kolei cierpi na postępującą demencję. Nie pamięta imion dzieci, żonę myli z sąsiadką, nie wie, gdzie jest i co się z nim dzieje. Wydaje się, że wyruszając w podróż porywają się na rzecz niemożliwą. Jednak w tym szaleństwie jest metoda, ukryty cel ich drogi.

Reżyser serwuje widzowi mieszankę dramatu i komedii. Porusza ważne problemy, umiejętnie żongluje emocjami, choć nie do końca udaje mu się uciec od sentymentalizmu i amerykańskiego wiecznego optymizmu, którego nie lubię. Film bawi i wzrusza, a aktorzy obsadzeni w głównych rolach, czyli Helen Mirren i Donald Sutherland dają prawdziwy popis (szczególnie ona).