Babcia uczy hazardu

Prosty film, który porusza i wzrusza (ale mi się zrymowało) ze świetnie dobraną obsadą (nie tylko Yuh-Jung Youn, wszyscy zasłużyli na Oscara). Kolejna wariacja o spełnianiu amerykańskiego snu, idąca jednak trzy kroki dalej.

Film „Minari” oparty jest na dziecięcych wspomnieniach reżysera Lee Isaaca Chunga. Lata 80-te w Arkansas. Głowa koreańskiej rodziny postanawia założyć farmę z warzywami. Zamieszkują w domu na kółkach pośrodku wielkiego pola. Po jakimś czasie wprowadza się do nich babcia, dość nietypowa, bo ciasteczek nie piecze, przeklina, nosi męską bieliznę, uczy wnuki hazardu, no i kradnie z kościelnej tacy.

Film piękny w swojej prostocie. Bez patosu opowiada o bliskości, rodzinnych więzach. Z każdego kadru emanuje niesamowita czułość, ciepło i empatia. Z kina wyszłam podbudowana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *