Tata
6/10
Film drogi, czyli, jak przemycić przez granicę dziewczynkę i trupa w chłodni. „Tata”, w reżyserii Anny Maliszewskiej, momentami wzruszy, chwilami rozbawi. To ciekawa propozycja na niedzielne popołudnie, ale fajerwerków się raczej nie spodziewajcie.
Zapracowany kierowca TIR-a, ojciec samotnie wychowujący córkę, który po śmierci opiekunki-babci musi zaopiekować się również jej wnuczką. Eryk Lubos gra to, co lubi, czyli faceta po przejściach o nieprzyjemnej aparycji lecz gołębim sercu. Czuły, choć czasami nieporadny ojciec, wrażliwy na los drugiego człowieka, poszukujący bliskości i opłakujący stratę żony.
Dzielnie partnerują mu dziewczynki: Klaudia Kurak i Polina Gromowa. Obie wypadają świetnie. Są naturalne, wdzięczne i widać między nimi ekranową chemię.
Film ku pokrzepieniu serc. Jak to zwykle w filmach drogi bywa, bohaterowie w podróży przez kraj poznają siebie nawzajem, spotykają ludzi, od których czegoś się uczą. Historia jest oczywiście mocno naciągnięta, jednak jeśli damy się oczarować bohaterom, otrzymamy czułą opowieść o miłości, bliskości, wartościach i o tym, jak ważna jest rodzina.