Jezioro Słone
6/10
Naczelna skandalistka polskiego kina, autorka słynnych „Galerianek” i „Bejbi blues” powraca do kin z kolejnym filmem. W „Jeziorze Słonym” Katarzyna Rosłaniec bohaterkami uczyniła osoby nieco bardziej dojrzałe. Śledzimy wzloty i upadki sześćdziesięciolatków. Piękne okoliczności przyrody – północne krańce Borów Tucholskich. Wcale nie takie nieodkryte. Nawet widokówki są tam wydawane. Strony doskonale znane reżyserce, gdyż od lat jej rodzice mają tutaj domek letniskowy. I właśnie towarzystwo rodziców było inspiracją do stworzenia filmu.
Choć początkowo miało być inaczej. Kto widział „Jezioro Słone”, temu trudno będzie uwierzyć, że w pierwotnej wersji scenariusza bohaterką miała być córka rybaka, bardzo młoda dziewczyna samotnie wychowująca dziecko. Jednak im dłużej reżyserka siedziała nad scenariuszem, bohaterką stawał się ktoś inny. Dojrzała Helena i jej wakacyjne koleżanki.
W głównej roli Katarzyna Butowtt, dawna królowa wybiegów, supermodelka, słynna Teletombola. W „Jeziorze Słonym” wypada słabo. W porównaniu z brawurową kreacją Doroty Kolak aż za bardzo widać, że nie jest zawodową aktorką. W mniejszej roli możemy zobaczyć również syn reżyserki – Ernesta Kobusa. Dowcipne dialogi, zmysł obserwacji, dobre aktorstwo (z wyjątkami) – na tym pozytywy się kończą. Scenariusz się rozłazi. To raczej zbiór scenek sytuacyjnych.
Na koniec ciekawostka. Autorem plakatu do filmu jest Andrzej Pągowski, dla którego inspiracją były Narodziny Wenus Sandra Botticellego. Grafika mieliśmy okazję gościć w ubiegłym roku w Koninie, podczas festiwalu OKFA.