Jedno życie

8/10

Dawno nie wyszłam z kina tak zapłakana. „Jedno życie” to film ważny i potrzebny, szczególnie w obecnych czasach – kryzysu migracyjnego i coraz popularniejszych nacjonalizmów.

Historia brytyjskiego maklera, który po zajęciu przez Niemców Kraju Sudetów zorganizował akcję ratowania żydowskich dzieci. Udało mu się ocalić 669. Organizował pomoc, pieniądze, paszporty, transporty i szukał rodzin, które chciały zaopiekować się małymi uchodźcami. Nicholasa Wintona, bo o nim mowa, poznajemy w chwili, gdy porządkuje swoje życie, dlatego film rozgrywa się dwutorowo. Młodego Wintona gra Johnny Flynn, seniora – Anthony Hopkins.   

„Jedno życie” opowiedziane jest prostymi środkami, nie jest filmowo odkrywcze, jednak chwyta za gardło. Przekonuje, że trzeba myśleć o innych. Jeśli można pomóc, to trzeba to zrobić. „Jedno życie” to świetne aktorstwo. Znakomitemu Anthony’emu Hopkinsowi kroku dotrzymują także dziecięcy aktorzy, dla których był to debiut na planie filmowym.