Mulholland Drive
8/10
Dla miłośników Lyncha propozycja nie do odrzucenia – „Mulholland Drive” w wersji odkurzonej.
O co to w tym wszystkim chodzi? To chyba najczęściej zadawane przez widzów pytanie w czasie seansu. Zaczyna się jak rasowy thriller (choć nie do końca, a raczej nie od początku), potem pytań, niejasności, niedopowiedzeń, zagadek jest coraz więcej. Nic nie jest takie jakie się wydaje. Świat ze snu, majaku czy rojenia.
Dwie części. W każdej z nich pojawiają się takie same symbole, rekwizyty, postaci. Lynch miesza sen z jawą, wspomnienia z projekcją marzeń, wyobrażeń, myśli. Wszystko zanurzone w wyrazistych kolorach i muzyce Badalamantiego. Pierwsza scena najazd na łóżko i pościel może pomóc w interpretacji filmu. To tylko sen?