Diuna

7/10

Wstyd się przyznać, ale książki jeszcze nie czytałam. Może więc dlatego nie miałam zbyt wielkich oczekiwań przed seansem „Diuny”.

Oszałamiające widowisko z gwiazdorską obsadą. Na ekranie m.in. idole młodego pokolenia Timothée Chalamet i Zendaya, mistrzyni dwóch min. Oczywiście piszę to z zazdrości, że tak nie wyglądam. Na film musieliśmy sporo czekać. Czy było warto? Pod pewnymi względami nawet bardzo.  

Film skazany na sukces. Porywająca plastyczna wizja. Twórcy malują przed naszymi oczami dalekie światy Kaladan i Arrakis. Efekt jest spektakularny, momentami wciskający w fotel. Gorzej wypadają aktorzy z wyjątkiem Charlotte Rampling, której wystarczy pojawiać się na ekranie i już jest magnetyzm. Skoro jednak nabrałam chęci, by sięgnąć po książkę Franka Herberta, nie jest źle.