Syn na mieliźnie

4/10

O matko z córką! To niemożliwe, że „Syna” zrealizował ten sam twórca, który wyreżyserował przejmującego „Ojca”, uhonorowanego dwoma Oscarami (za scenariusz i główną rolę dla Anthony’ego Hopkinsa). Tym razem Florian Zeller stworzył film powierzchowny, momentami irytujący i nieprawdziwy.

Zeller ponownie sięgnął po własną sztukę. Rozpad rodziny, rozwód, dziecko pogrążające się w depresji, brak porozumienia między pokoleniami, odziedziczone fatalne wzorce. Wydawać się mogło, że sporo materiału na dobry film. Nic z tych rzeczy. „Syn” jest smętny, płytki i mało wnikliwy. Sceny, kiedy ojciec grany przez Hugh Jackmana sili się na bycie równym gościem są wręcz irytujące (pląsanie i wywijanie bioderkami czy rzuty płatkami do ust). Jaki w filmie tkwił potencjał pokazuje epizod z Anthony’m Hopkinsem. Aktor samym spojrzeniem potrafi zahipnotyzować widza. Po raz kolejny możemy się przekonać, że to znakomity aktor.   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *