Opadające liście

8/10

Najbardziej znany i uznany fiński reżyser. Czy są jacyś inni? Jego filmy „Człowiek bez przeszłości”, „Światła o zmierzchu” i „Człowiek z Hawru” reprezentowały Finlandię w wyścigu do Oscara. Choć słowo wyścig jest tutaj nie na miejscu. Aki Kaurismäki z nikim się nie ściga. Nie zamierza.

Reżyser wyjątkowy w świecie filmu. Nietuzinkowy. Nie myśli o nagrodach, splendorach i czerwonych dywanach. Jego filmy są najprostsze z możliwych. Jednak w tych prostych historiach potrafi poruszyć wiele problemów i skomplikowanych tematów. Opowiada o ludziach wykluczonych, wyrzuconych na margines, podnoszących się z dna, zaczynających życie od nowa. Nie inaczej jest w „Opadających liściach”.

Najnowszy film Akiego Kaurismäkiego to piękna opowieść o dwojgu samotnych ludzi. „Opadające liście” to opowieść o miłości, jednak przede wszystkim o samotności. By przygotować kolację główna bohaterka kupuje dodatkowy komplet naczyń. Do tej pory miała tylko dla siebie. Film wzruszający, zabawny, ukazujący bohaterów tak, że nie sposób ich nie polubić. Kibicujemy, trzymamy kciuki i wierzymy, że im się uda, gdy odchodzą w stronę zachodzącego słońca. Tym bardziej, że towarzyszący im pies ma na imię Chaplin. Perypetiom bohaterów towarzyszą wiadomości przekazywane przez radio, dotyczące wojny na Ukrainie.

„Opadające liście” to także hołd złożony kinu. Sporo tu nawiązań do kina francuskiego. Kaurismäki nie byłby sobą, gdy nie mrugnął także do swego przyjaciela Jarmuscha. Nie ma to jak wybrać się na randkę na „Truposze nie umierają”. Przed walentynkami jak znalazł!    

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *